GALERIA ROZMAITOŚCI
To mieszkanie mojej rodziny. Powstało z połączenia dwóch osobnych mieszkań. W pierwszej części mieści się część dzienna, a w drugiej sypialniana. Jak się pewnie domyślacie, bądź też nie, projektować dla siebie jest znacznie trudniej. Filtrem wszystkich pomysłów okazał się czas. A ja ten czas miałem, deweloper miał spore opóźnienie w budowie budynku... Projektując, musiałem znaleźć miejsce dla wszystkich zbieranych od kilkunastu lat bibelotów. Doszedłem do wniosku, że najlepszym tłem dla naszego "śmietnika rzeczy ładnych" będą ściany i meble w ograniczonej palecie "kolorów ziemi". Całość miała mieć coś z klimatówBOHO, Multi-Culti, vintage- trudno określić to jednym słowem.
Najważniejsza była funkcja. Po pierwsze zależało nam na 5 pokojach. Nasza mocno rozpierzchnięta po świecie rodzina jest naznaczona "syndromem cygańskiego taboru", więc pokój gościnny często się przydaje... Po drugie wygospodarowaliśmy miejsce na pralnię i pomieszczenie gospodarcze - czyli coś, czego deweloperzy nie planują, a jest na wagę złota, bo dzięki temu łatwiej zapanować nad porządkiem w mieszkaniu.
Deweloper uwzględnił w budowie wszystkie zmiany, co zaoszczędziło nam sporo czasu przy wykańczaniu mieszkania. Kiedy skończył inwestycję, wkroczyliśmy do akcji. Meble i sprzęty czekały w garażach i piwnicach znajomych, bo stolarz nie mieścił ich już u siebie. Kochani, jeszcze raz, dzięki za pomoc!!!
Zainteresowanych zapraszam do oglądnięcia "R/ewolucji", gdzie można zobaczyć, jak powstawał ten projekt.